Mam ponad 200 lat !
Do tego tajemniczego tytułu, chcę Was ściągnąć , jak wilki z lasu, które wywęszyły bezbronną owieczkę. Mogę być nawet tą owieczką. Bo w dalszej części wpisu, może się okazać, że będziecie chcieli mnie zjeść.
Jak to !?? A co z eliksirem na długowieczność? Jestem pewna, że nie ma zbyt wielu ludzi, którzy by chcieli żyć wiecznie. Ja do nich nie należę.
Szósta trzydzieści rano, mój syn zmusza mnie do opuszczenia cieplutkiego łóżka, bo zapragnął cieplutkiego mleka. Robi się szefie !
Udajemy, że śpimy do 8. Istne szaleństwo, biorąc pod uwagę fakt, że noc sporo nie przespana (imprezowi sąsiedzi), nasze łózko ma 140 cm szerokości, więc wpadam na pomysł, by tym razem spać, na odwrót. Skoro mamy ponad 200 cm długości, to kto nam zabroni spać z lekko zgiętymi kolanami? Chyba był to świetny pomysł, skoro po śniadaniu i ogólnym rannym wylegiwaniu, wpadamy na szybki pomysł, by odwiedzić w Gliwicach PALMIARNIĘ. Pakujemy się do plecaka, najpotrzebniejsze rzeczy dla Adaśka i go !
Bilet wstępu kosztuje tylko 5 zł , na miejscu jest mało ludzi, gdyż jesteśmy w porze przedobiadowej. Wchodzimy do środka, jest ciepło i słychać piękny śpiew egzotycznych ptaków. Pierwsze pomieszczenie to pawilon roślin użytkowych, zaliczamy turbo-zwiedzanie, bo nasz syn nie może się nacieszyć z każdej uliczki.











Szybko trafiamy do pawilonu tropiku, nasze dziecko ciut zwalnia, jest naprawdę ciepło. Pojawiają się inni młodzi odkrywcy świata, szybkie przywitanie "cześć, cześć z koleżanką" i przechodzimy do kolejnego historycznego pomieszczenia.











Pawilony Akwarystyczne przed Nami.
Największy, o pojemności 60 tysięcy litrów jest zbiornik środowiska Amazonki, pozostałe mają pojemność od 11 - 13 tysięcy litrów każdy. Wrażenie niesamowite, a ryby - ogromne. Adaś powtarza " ooojjjaaaaaa" i wcale mu się nie dziwię.











Młodzieży wyszukuje dodatkowe informacje na googlu :)

To już nie śpiew egzotycznych ptaków ! Nasze brzuchy warczą w jednym brzmieniu wrrrrr,
galopem galopem , wracamy górnymi balkonami do wyjścia. Szybki wpis w google: "Gliwice dobrze zjeść" i BINGO ! Trafiamy do restauracji o fajnej nazwie : Dobra Kasza Nasza. Uspokajam Pawła że serwują tam też mięso.










Chłopakom humor dopisuje, piffpaf, piąteczki, grabula, żółwiki .....



Tymczasem ja .... dajcie jeść ! Jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść :)


Sfotografowałam tylko moje danie, bo byłam już taka głodna, że na więcej nie miałam siły.
Chciałabym dodać, że wybrany rosołek dla Adasia, podano nam po krótkiej chwili, a chyba najlepszym zaskoczeniem, był fakt, że nie był wrzący, tylko do zjedzenia na już. Co mnie ogromnie ucieszyło. Drugie danie Adasia, szef kuchni też przyrządził na lekko ciepło, by dziecko się nie poparzyło. To naprawdę wiele zmienia. Gdyż ciężko dziecku wytłumaczyć, kiedy widzi talerz przed noskiem, że .... musi jeszcze poczekać.
Moje obżarstwo:
Kasza gryczana z imbirem, marchewką, cukinią na ostro, do tego surówka z selera z rodzynkami, na środkowej pozycji, obłędnie pyszny i aromatyczny - sos czosnkowy.


Deser, jeden dla wszystkich, bo na więcej miejsca nie starczyło. Jabłecznik na ciepło z lodami.

Zapisuję to miejsce na zaś, jest warte uwagi, bo pozycje z menu bardzo zachwycały. Szczególnie różne rodzaje kasz z pieca. Mniam.




PALMIARNIA GLIWICE , Aleksandra Fredry 6 DOBRA KASZA NASZA, GLIWICE Rynek 3